logo

FicSpire

Odrodzenie Potem: Urocza Żona Pana Blackstorma

Odrodzenie Potem: Urocza Żona Pana Blackstorma

Autor: Katty&Cutie

Rozdział 4
Autor: Katty&Cutie
1 cze 2025
Ashley krzątała się przy śniadaniu, jednocześnie wyczulona na każdy ruch w salonie. Poza cichym brzęczeniem telewizora panowała tam absolutna cisza. Sally i jej córki wpatrywały się w ekran jak zahipnotyzowane. Gdy wybrzmiały ostatnie takty sygnału porannych wiadomości, Ashley weszła do salonu, niosąc tacę ze śniadaniem i promiennie się uśmiechając. „Babciu, tato, ciociu, śniadanie gotowe!” Skandal, którego tak wyczekiwały, nie wybuchł. Na twarzach matki i córek malowało się niedowierzanie i wściekłość. Spojrzenie Mii stało się jeszcze bardziej jadowite. Odwróciła głowę i przeszywała Ashley nienawistnym wzrokiem. Ashley, nie spuszczając z niej wzroku, uśmiechnęła się niewinnie. „Mia, coś się stało? Czemu patrzysz na mnie w ten sposób?” Zadając to pytanie, zręcznie przerzuciła ciężar oskarżenia na Mię. Ta, wyczuwając podstęp, natychmiast przeszła do kontrataku. „Kto na ciebie patrzy? Myślisz, że mam oczy tylko dla ciebie? Chyba ci kwiatki na twarzy nie rosną!” Ashley dotknęła delikatnie policzka i odparła z udawaną skromnością: „No co ty! Kwiatki na mojej twarzy? Przecież to moja młodsza siostra jest najpiękniejsza w rodzinie.” „Ty…! Ashley Sanchez, co insynuujesz?” Mia wybuchnęła, nie kryjąc wściekłości. Ashley wciąż się uśmiechała. „Mia Sanchez, o co ci chodzi? W naszej rodzinie, poza tobą, która zasługuje na miano „kwiatu”? ” Rozejrzała się po zebranych i zwróciła do Bobby’ego. „Tato, prawda?” Bobby popatrzył na córki, po czym roześmiał się z satysfakcją, poklepał Ashley po ramieniu i powiedział: „Obie jesteście piękne, ty i Mia. Jesteście ozdobą rodu Sanchez, piękne jak kwiaty.” „…” Ashley ledwo powstrzymała grymas. Nie da się więcej nabrać na te gierki, nie w tym drugim życiu. Doskonale wiedziała, kto tu rozdaje karty i kogo słowo się liczy. Nie pozwoli się więcej wykorzystywać, nie da się wciągnąć w ich intrygi i nie będzie walczyć z babcią i Bobbym Sanchezem jak w poprzednim życiu, skazując się na samotność i upadek. Musi nauczyć się sprytu i udawać potulną córeczkę w obecności Bobby’ego Sancheza. Wiedziała, że jej ojciec ceni spokój w rodzinie i nie znosi kłótni. Chwaląc Mię w jego obecności, nie tylko nie straci w jego oczach, ale wręcz zyska, pokazując swoją cierpliwość i skromność. Jej grzeczne zachowanie tylko uwypukliło arogancję i dominujący charakter Mii, stawiając ją w niekorzystnym świetle przed ojcem. Mia, wściekła z powodu porażki, żywiła do Ashley coraz większą urazę. Po śniadaniu poszła do swojego pokoju. Gdy siostry wchodziły po schodach, Mia zwolniła kroku i udawała, że się potyka. Ashley, widząc z daleka jej teatralne ruchy, natychmiast wyciągnęła rękę, żeby ją podtrzymać. „Mia, schody są śliskie, a ty masz na sobie wysokie obcasy. Uważaj!” „Ty…!” Mia była coraz bardziej zirytowana. Odrzuciła jej rękę. „Ashley Sanchez, nie potrzebuję twojej pomocy.” W tym momencie z jadalni wyszedł Bobby. Usłyszawszy te słowa, zmarszczył brwi. „Mia, twoja siostra się o ciebie troszczy, a ty co?” „Ja…” Mia spojrzała na Bobby’ego ze złością, ale nie odważyła się sprzeciwić. Bobby zmierzył ją wzrokiem, a jego twarz posępniała. „Po co ci te szpilki w domu? Jesteś studentką, nie powinnaś się tylko stroić. Bierz przykład z siostry. Może i nie poszła na studia, ale ciężko pracuje. Dostaje coraz więcej ról.” „Hmph, sto ról statystki, co to za osiągnięcie? Ja jestem po szkole aktorskiej i to ja będę grała główne role.” Mia przewróciła oczami z pogardą i mruknęła pod nosem. „Jaki ton! Jesteś w tej Akademii Filmowej już rok i niczego się nie dorobiłaś!” Bobby był niezadowolony z postawy córki. „Ja…” „Dosyć, Mia Sanchez, nie pyskowaj ojcu” – wtrąciła Sally, próbując załagodzić sytuację i pociągnęła córkę do pokoju. Ashley patrzyła na oddalającą się matkę i córkę z lekkim uśmiechem. Odwróciła się do Bobby’ego. „Tato, nie złość się na Mię, ona jest jeszcze młoda.” „Młoda? Jesteś tylko trzy miesiące starsza, a o wiele rozsądniejsza!” Bobby zmarszczył brwi. „Tato, Mia i ja mamy różne charaktery. Poza tym jest najmłodsza, a ciocia ją rozpieszcza. Nie dziw się, że jest trochę dziecinna. Nie gniewaj się na nią.” „Hmph, niech ją matka dalej rozpieszcza. Kto rozpieszcza syna, ten wychowuje sobie szaleńca.” Bobby machnął ręką i odszedł, gniewny. Ashley uśmiechnęła się chytrze. Jej słowa były jak ostrze noża – precyzyjne i bezlitosne. Nie tylko doprowadziła Mię do wściekłości, ale także skierowała gniew ojca na Sally. Dokładnie o to jej chodziło. Wróciła do kuchni, nalała sobie szklankę wody i powoli poszła na górę do swojego pokoju. Jej pokój znajdował się na końcu korytarza. Był najciemniejszy i najmniej ustawny na całym piętrze, ale dla niej był to jedyny prawdziwie prywatny kąt w tym domu. Przechodząc obok pokoju Mii, usłyszała stłumione głosy. Wysłuchała uważnie. To Mia i Sally. „Mamo, co się dzieje? Dlaczego nic nie słychać o tej suce?” „Skąd mam wiedzieć? Przecież wszystko załatwiłam!” „Jestem wściekła. Przez nią wszystko się sypie. Czy w domu, czy w towarzystwie, ona zawsze była nikim.” Mia ściszyła głos, ale cedziła słowa przez zęby. „A teraz… co się stało?” „Mia, nie martw się, dowiem się, co się dzieje!” – pocieszała ją Sally. „Hmph, nic mnie to nie obchodzi! Muszę dostać rolę w tym nowym filmie reżysera Zedda, rozumiesz? Nie pozwolę, żeby ta szmata mi ją sprzątnęła.” „Och, nie martw się, Mia…” Ashley nie chciała słuchać dalej. Uśmiechnęła się lekko i poszła do swojego pokoju. Po zamknięciu drzwi jej uśmiech stał się jeszcze szerszy. Film reżysera Zedda? W poprzednim życiu Mia i Sally spiskowały, żeby ją wrobić, pozbawiając ją tej szansy i spychając na dno. To Mia ostatecznie dostała rolę w filmie Zedda i stała się gwiazdą pierwszej wielkości. Mia osiągnęła wszystko, depcząc ją, podczas gdy ona żyła w nędzy i zginęła w płomieniach. Na samą myśl o matce i córce z sąsiedztwa ogień nienawiści rozniecał się w jej sercu, a krew wrzała. Chciała natychmiast zabić wrogów. Ale po doświadczeniu śmierci i ponownych narodzinach stała się dojrzalsza i wiedziała, co powinna, a czego nie powinna robić. Pragnęła zemsty, ale wiedziała, że musi stać się silna. Musiała być silniejsza niż Sally i jej córki. Krok po kroku odbierze im wszystko, co do niej należało. A ból, który jej zadały, zwróci z nawiązką. Przysięgła, że pewnego dnia matka i córka zapłacą krwią.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 4 – Odrodzenie Potem: Urocza Żona Pana Blackstorma | Czytaj powieści online na FicSpire