logo

FicSpire

Ostatnia Kropla Miłości

Ostatnia Kropla Miłości

Autor: iiiiiiris

Rozdział 3: Tajemnica powinna pozostać tajemnicą
Autor: iiiiiiris
26 lip 2025
Triffany była aż kipiąca od emocji i kontynuowała. "Kim ty jesteś? Dostałeś pracę i jeździsz błyszczącymi samochodami i teraz myślisz, że inni są nic niewarci." Łzy spływały jej po policzkach, a Carlos patrzył na nią bez słowa. "Myślisz, że nie dostanę pracy? Nienawidzę cię, nienawidzę tego życia, myślisz, że jestem szczęśliwa żyjąc w ten sposób, co?! Będąc obrażaną przez mojego młodszego brata i wyśmiewaną przez kuzynów. Nigdy nie wybrałam takiego życia!" powiedziała Triffany zdławionym głosem. Carlos, który nie wiedział, co innego mógłby zrobić w tej sytuacji, mógł tylko spróbować powiedzieć kilka słów. "Przepras..." Zanim zdążył przeprosić, Triffany znowu mu przerwała. "Stój!" Zamknęła i otworzyła oczy, była już zmęczona i słaba, by kontynuować, myślenie o jej sytuacji ją wyczerpało. "Po prostu idź. Nie chcę nic od ciebie słyszeć, idź tam, gdzie zmierzałeś, patrzenie na ciebie sprawia, że jestem jeszcze bardziej nieszczęśliwa." Odwróciła się i powoli wyszła we łzach, zostawiając pieniądze rozrzucone na ziemi. Allison uprzejmie zwróciła się do Carlosa. "Bardzo mi przykro, ona jest po prostu zbyt wrażliwa ostatnio, powinieneś jechać." Allison odwróciła się i poszła za Triffany. "Zaczekaj na mnie." "Proszę pana, musimy jechać." Shanne z szacunkiem poprosiła go o otwarcie drzwi samochodu. Carlos jeszcze raz spojrzał na Triffany, zanim skupił się na swoim telefonie. "Triffany." Allison spojrzała na nią. Triffany przestała iść i odwróciła się do niej. "Jestem nieszczęśliwa, prawda?" Zapytała ją. "Nie, nie jesteś." "Allison..." Triffany znowu wybuchnęła płaczem. "Hej, chodź tutaj." Allison przytuliła ją, by ją pocieszyć. "Wszystko będzie dobrze, nie płacz, wszystko się ułoży." Triffany delikatnie odsunęła się i spojrzała na Allison poważnie. "Allison, nie zamierzam już nic robić, patrząc na moje życie, jestem beznadziejna." "Nie mów tak." "Wracam do domu, Allison, będę po prostu żyć samotnie w spokoju, wracam teraz do domu, żeby ułożyć plany na ten rok" – powiedziała Triffany i otarła łzy. "Czy dasz sobie radę sama?" zapytała Allison z troską. "Tak." Triffany zatrzymała taksówkę i odjechała. ... Szpital. Carlos Zack przyjechał do szpitala i poszedł na oddział, na którym przebywali pracownicy, natychmiast, gdy go zobaczyli, obaj usiedli. "Proszę pana." "Powinniście obaj odpocząć, możecie się położyć." Powiedział im. "Proszę pana, przepraszamy." Ciągle przepraszali. "Rozumiem, powinniście obaj skupić się na poprawie, żeby stąd jak najszybciej wyjść." Powiedział im. "Zrobimy to." Carlos włożył ręce do kieszeni. "Jakie jest więc orzeczenie lekarskie?" Zapytał. "Nasze kości są w porządku, na szczęście zostaniemy wypisani za tydzień." Powiedzieli mu. "Cieszę się, że to nie był poważny uraz." "Nie był." Obaj odpowiedzieli. "W porządku, powinniście obaj teraz odpocząć." Odwrócił się i wyszedł z oddziału i szpitala. Shanne zawiózł go na plac budowy, gdzie spotkał osobę, którą wyznaczył do zarządzania. "Co jest przyczyną tych uszkodzeń?" Zapytał głębokim, obojętnym głosem. "Proszę pana, to z powodu ciężkiego silnika, a niedawna inwentaryzacja została przeprowadzona przez oszusta" – poinformował Rex. Carlos skierował na niego swoje zimne spojrzenie. "Byłeś za to odpowiedzialny i nie mogłeś prawidłowo wykonać swojej pracy!" "Przepraszam, proszę pana." Rex przeprasza drżąc. "Mam dość słuchania przepraszam, umieściłem cię tutaj, myśląc, że nadajesz się do tej pracy, ale tutaj mówisz, że zostałeś oszukany przez oszusta. Co próbowałeś z tym zrobić, czy zdajesz sobie sprawę, że naraziłeś życie ludzi, ponieważ nie sprawdziłeś poprawnie pracy? To jest bezużyteczne!" Głos Carlosa był lekko podniesiony. Carlos rozejrzał się. "Hej, Rony!" Zawołał pracownika w pobliżu. "Tak, proszę pana." Pracownik pospieszył bliżej. "Pokaż mi listę inwentaryzacyjną" – zażądał Carlos. "Jasne, proszę pana." Podał mu ją. Carlos przejrzał ją, podniósł wzrok za kilka minut. "Czy to wszystko?" Zapytał swoim zimnym, obojętnym głosem. "Nie, proszę pana." Rony podał mu następną listę, drżąc. "Okay, przyjrzę się temu później" – powiedział Carlos, a następnie odwrócił się do Rexa. "Na razie Rex jesteś zwolniony!" Rex podniósł wzrok w szoku. "Proszę pana..." Nie rzucając mu więcej spojrzenia, odwrócił się do Rony'ego. "Rony!" "Tak, proszę pana." Rony odpowiedział bez wahania, teraz drżąc. "Znajdź lepszego zastępcę i zdaj mi raport" – powiedział mu Carlos. Rony spojrzał na Rexa, a następnie odpowiedział. "Okay, proszę pana." Carlos zostawił ich bez słowa i spojrzenia. Rex po prostu wpatruje się w zimnego mężczyznę, który wyszedł, spuścił wzrok. "Jak on może być taki okrutny?" Rony, który był jego juniorem, spojrzał na niego. "Bardzo mi przykro, proszę pana." Rex, który już znał osobę, dla której pracował, odwrócił się do Rony'ego. "Jestem świadomy, że żadne błaganie nie sprawi, że on mnie przyjmie z powrotem, to i tak wszystko moja wina." "Proszę pana, nie mów tak." "Powinieneś od teraz ciężko pracować i wykonywać swoją pracę sumiennie, nie idź w moje ślady" – doradził mu Rex. Rony spojrzał na niego. "Dlaczego on taki jest? Tak dobrze dla niego pracowałeś przez cały ten czas" – zapytał Rony. Rony westchnął. "Zniszczyłem coś wartego 200 milionów dolarów. Mam szczęście, że tak łatwo mi odpuszcza." "Proszę pana..." "Lepiej idź wykonywać swoją pracę, żeby nie skończyć jak ja." Rex odwrócił się i wyszedł. "Życie..." Rony pokręcił głową i poszedł tam, gdzie byli inni pracownicy. Kelsey Davin zadzwoniła do Carlosa natychmiast po tym, jak usłyszała o tym, co się stało na placu budowy. "Hej, Kelsey" – Carlos wymienił jej imię czule po odebraniu połączenia. Ilekroć słyszy jej głos, zawsze ma ten delikatny ton i ciepły uśmiech na twarzy. "Carlos, właśnie usłyszałam..." Zaniepokojony głos Kelsey dobiegał z drugiego końca linii. "Słyszałaś." "Jak się czujesz? Mam nadzieję, że ty o..." Zanim zdążyła skończyć, Carlos jej przerwał. "Nie martw się, Kelsey, rozmowa z tobą teraz sprawiła, że wszystko jest w porządku" – powiedział jej znajomym, delikatnym głosem. "Udajesz." Kelsey, która zdawała się to zauważyć, powiedziała mu. "Mówię poważnie, Kelsey, chciałbym się z tobą spotkać po tym wszystkim, będziesz wolna?" Zapytał, nie chcąc, żeby się o niego martwiła. "Jestem." "Okay." Uśmiechnął się ciepło. "Wyślij mi SMS-em godzinę i miejsce, spotkam się z tobą" – powiedział jej. "Okay, zrobię to..." Powiedziała Kelsey, nadal nie będąc usatysfakcjonowana jego słowami. Carlos, który zawsze wiedział, jak ukryć swój smutek przed innymi, powiedział szybko. "Muszę już iść." "W porządku." Odpowiedziała, wiedząc, że ma wiele spraw do załatwienia w tej chwili, zakończyła połączenie. Carlos spojrzał na zdjęcie Kelsey w swoim telefonie i uśmiechnął się, kochał ją zbyt mocno, ona zawsze go uszczęśliwia. Po włożeniu telefonu do kieszeni marynarki odwrócił się do Rony'ego z poważną, biznesową miną. "Proszę pana, wszystko zostało ustawione" – powiedział mu Rony. "Okay, chodźmy rzucić okiem." Wyszedł z długimi nogami okrytymi czarnymi spodniami, a Rony podążał za nim. ... Budynek Joey'a. Rodzina jadła razem obiad, ale krzesło Tiffany było puste. Trevor Joey spojrzał na swoją żonę. "Laura, czy Triffany nie je dzisiaj z nami?" Zapytał. Właśnie wrócił z podróży służbowej i jeszcze jej nie widział. Laura westchnęła. "Ona taka jest od kilku dni" – powiedziała mężowi. "Co się dzieje?" Laura spojrzała na swojego męża. "Myślę, że powinieneś z nią porozmawiać." "Zrobię to." Tanner spojrzał na swojego ojca i ostrzegł go. "Tato, musisz być ostrożny" – powiedział jego mały głos. "Dlaczego tak mówisz?" Trevor zapytał zaskoczony, delikatnie się uśmiechając. "Ona jest ostatnio wrażliwa, więc unikaj uderzania w głębokie punkty" – powiedział jego dziecinny głos poważnie. Trevor roześmiał się i delikatnie poklepał głowę swojego syna. "Tanner, jesteś zabawny." "Mówię poważnie, tato." Jego oczy spojrzały na tatę poważnie. "Okay, będę ostrożny." Trevor uśmiechnął się i zapewnił go. "Okay." Tanner uśmiechnął się i kontynuował posiłek. Laura spojrzała na górę i westchnęła. "Chciałabym, żeby Triffany też do nas dołączyła, tęsknię za tą żywą dziewczyną." Po obiedzie Trevor Joey poszedł na górę i zapukał do drzwi Tiffany. "Mamo, nie jestem głodna" – powiedziała Triffany ze swojego pokoju, myśląc, że to jej mama chce, żeby do nich dołączyła na obiad. "Triffany, to twój tata" – powiedział jej Trevor. "Tato, proszę wejdź." Usiadła na łóżku, gdy wszedł Trevor. "Tato, kiedy wróciłeś?" Zapytała, nie spodziewała się, że jej tata będzie dzisiaj w domu. "Kilka godzin temu." Powiedział jej. "Przepraszam, że nie mogłam cię powitać." Przeprosiła i przytuliła ojca. "Wszystko w porządku. Jesteś naprawdę w złym stanie, co się dzieje, Triffany?" Zapytał ją. "Twoja mama powiedziała mi, że jesteś zmartwiona i nie mogłaś nawet do nas dołączyć na obiad." Oboje usiedli na sofie. Triffany, która zawsze kochała swojego ojca i dzieliła się z nim swoim smutkiem i szczęściem, powiedziała mu, jak bardzo jest sfrustrowana poszukiwaniem pracy. "Tato, okryłam cię wstydem." Zaszlochała. Trevor poklepał ją po ramieniu. "Triffany, kochanie, nie musisz mówić, że okryłaś mnie wstydem, jest historia, którą chciałbym się z tobą podzielić." Powiedział jej. Triffany spojrzała na swojego ojca ze łzami w oczach. "Która historia? Słucham" "Był młody człowiek, który ukończył studia tak jak ty, on też nie mógł znaleźć pracy, miał wiele zmartwień, zastanawiał się, jak spełni oczekiwania swoich rodziców, jak kupi samochody lub będzie właścicielem domu, żeby zapewnić schronienie swojej rodzinie, jeśli się ożeni. Szukał wszędzie nawet jednej pracy, ale wszystkie podania zostały odrzucone, był inteligentny i pracowity, ale przez trzy lata nie mógł znaleźć żadnej pracy. Wszystkie jego nadzieje zostały stracone i próbował zakończyć swoje życie." "Zakończyć swoje życie?" Triffany zapytała zszokowana. "Tak." Trevor kontynuował. "Głodził się, a nawet próbował popełnić samobójstwo przez powieszenie, ale kobieta uratowała mu życie. Skarb." Triffany uśmiechnęła się, ocierając łzy, była zainteresowana tą historią. "Co się stało potem?" Zapytała. "Ta kobieta dała mu najlepsze słowa, jakie kiedykolwiek usłyszał, zachęciła go i dała mu niegasnącą nadzieję, ten młody człowiek wtedy zdecydował, że się nie podda, i nagle pomoc nadeszła dzięki jego wierze i zgadnij co, Triffany?" Zapytał ją. "Dostał pracę." "Tak. Jako inżynier i pracował przez rok, dzięki swojej ciężkiej pracy i uczciwości został awansowany i miał wiele kontaktów w różnych krajach, teraz nie będzie miał żadnych zmartwień, miał samochód i dom i ożenił się z dwójką dzieci, teraz jest szczęśliwy." Powiedział jej. Triffany uśmiechnęła się szczęśliwie i spojrzała na swojego ojca ciekawie. "Tato, z kim się ożenił, czy to był ten skarb, który go uratował?" Zapytała. Trevor uśmiechnął się. "Tak, ona jest najlepsza, więc się z nią ożenił." Uśmiechnęła się. "Interesujące." Trevor spojrzał na nią poważnie. "Czy powinienem ci powiedzieć szokującą część tej historii?" Zapytał. "Tak, tato." "Tym człowiekiem byłem ja." Triffany spojrzała na niego zszokowana. "Co?! Więc mama jest..." "Tak, skarbem była twoja mama, a dwójką dzieci jesteście ty i Tanner, i jestem z was obojga bardzo dumny." Powiedział jej. Oczy Tiffany znowu się zwilżyły. "Tato..." Trevor spojrzał na swoją piękną córkę. "Triffany, wcale mnie nie okryłaś wstydem. Jestem jedną z osób, które rozumieją cię najlepiej, więc nie musisz się zabijać z tego powodu, gdzieś jest nadzieja." Powiedział jej poważnie. "Tato..." Triffany mocno go przytuliła. "Kocham cię, tato." "Ja ciebie bardziej. Teraz zejdź na dół, musisz zjeść, nie martw mojego pięknego skarbu." Powiedział jej. Triffany uśmiechnęła się, wiedząc, o kim mówi. "Okay, tato." "Jeszcze jedno." Trevor spojrzał na swoją córkę. "Co to takiego?" Zapytała go. "Nie wspominaj o tej historii swojej matce ani bratu, obiecałem jej, że zachowam to w tajemnicy." Powiedział jej. Triffany uśmiechnęła się i zasunęła usta. "Nie powiem ani słowa." Oboje się roześmiali. "W porządku, chodź, zejdźmy na dół" – powiedział jej Trevor i oboje skierowali się na dół.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 3: Tajemnica powinna pozostać tajemnicą – Ostatnia Kropla Miłości | Czytaj powieści online na FicSpire