"Co?! Prezesie?" Carlos spojrzał na niego oszołomiony, nie spodziewał się tych słów po swoim dziadku.
"Możesz już mówić do mnie dziadku, jesteśmy sami," Ethan powiedział mu łagodnie.
"Dziadku, nie mogę tego zrobić," odparł pospiesznie Carlos.
"To jedyny sposób, Carlosie."
Carlos zmarszczył brwi i spojrzał głęboko w oczy dziadka. "Jak możesz prosić mnie, żebym poślubił dziewczynę, której nigdy nie znałem? Nie znam jej imienia, miejsca zamieszkania, ani nawet pochodzenia. Dlaczego w ogóle doszedłeś do takiego wniosku? Nie mogę jej się oświadczyć, mam już kogoś innego," powiedział Carlos.
To był pierwszy raz, kiedy sprzeciwił się ojcu, pierwszy raz, kiedy chciał postąpić wbrew słowom Ethana Zacka.
Ethan spojrzał na niego. "Firma jest najważniejsza, Carlosie... Poświęciłem życie na rozwój tej posiadłości i gdyby twoi rodzice, mój syn, nie umarli, zarządzałby nią w moim wieku. Musisz zająć to miejsce, Carlosie, musisz je ocalić."
Carlos zadrwił w duchu. "Nie wierzę, że każesz mi poślubić kogoś, kogo nawet nie poznałeś, nie kocham jej, dziadku." Głos Carlosa był trochę smutny.
Do pokoju, w którym byli, weszła Bailey Zack, jego babcia.
"Co za miny?" Zapytała, widząc, że ich wyraz twarzy nie jest zbyt dobry.
Carlos zobaczył babcię i opowiedział jej, co właśnie powiedział dziadek. "Babciu, dziadek próbuje mnie zmusić do poślubienia kogoś, kogo nie znałem aż do tego wydarzenia."
Oczy Bailey zasmuciły się na widok żalu wnuka, podeszła do niego i usiadła obok. "Carlosie, rozmawialiśmy już o tym, wydaje się, że to jedyny sposób, aby zatrzymać ten bałagan, który narobiłeś." Powiedziała mu łagodnie.
Ethan spojrzał na wnuka, nie może teraz zmięknąć, to dla dobra jego firmy. "Powinieneś zorganizować wywiad, mówiąc im, że znacie się od dawna, a łzy w jej oczach były spowodowane tym, że obiecałeś jej małżeństwo, zanim się rozstaliście. Była przytłoczona, widząc cię ponownie, ale smutna z powodu tego, jak znowu się spotkaliście."
Carlos spojrzał na dziadka. "Dziadku, jesteś niewiarygodny, jak możesz wymyślić całe to kłamstwo w jednym przemówieniu. Znajdę inny sposób na rozwiązanie tego bałaganu, który narobiłem, nie mogę zdradzić Kelsey, a potem kłamać i żyć z kimś, kogo nie znam." Powiedział dziadkowi z pociemniałymi oczami.
Ethan westchnął. "Będę cię obserwował od teraz, aż do jutra, jeśli ten bałagan nie zostanie rozwiązany, to zadzwonię do prasy w sprawie prywatnego wywiadu. Masz tylko dzisiaj, aby rozwiązać to po swojemu." Ethan powiedział obojętnie.
Carlos wstał i opuścił willę nieszczęśliwy.
Carlos Zack pojechał do domu, gdzie czekali już na niego jego przyjaciele, siedzieli blisko niego z zmartwionymi twarzami. "Co powiedział staruch?" Zapytał Eric, przerywając ciszę.
Carlos zaśmiał się cicho. "Powiedział mi, żebym zwołał wywiad i ogłosił zaręczyny z tą nieznaną dziewczyną." Powiedział im.
Wszyscy wyglądali na zaskoczonych, nie spodziewali się tego. "To co powiedziałeś?" Zapytał Blake.
Carlos spojrzał na swoich przyjaciół ze zmarszczonymi brwiami. "Nie mogę poślubić osoby, której nie znam i nie kocham, odmówiłem Blake, Kelsey by tego nie chciała i nie mogę ryzykować firmy dziadka. Co mam zrobić?" Zapytał ich.
Byli jedynymi, którym ufał, i jedynymi, na których radę mógł liczyć.
Garrett spojrzał na swoich przyjaciół ze smutnymi oczami. "Nie wiem, czy powinienem to mówić, ale Carlosie, szczerze mówiąc, musisz zrobić to, co powiedział prezes, to wpłynie również na projekt w Nowej Zelandii, jeśli nie będziesz działał szybko," powiedział mu Garrett.
Gabby zeszła na dół po usłyszeniu ich rozmowy. "To było dobrze powiedziane." Uśmiechnęła się.
Wszyscy na nią spojrzeli, a ona kontynuowała z szyderczym tonem. "To jak film, Carlosie." Usiadła blisko nich. "Klik... klik... tyk... tyk... bum! I twój świat wali się z powodu jednego błędu."
Zaśmiała się i spojrzała na brata. "E tam... Widzę, że kręci ci się w głowie, ale nie bierz tego do siebie." Powiedziała mu z chichotem.
Eric spojrzał na nią, jak siostra może być taka okrutna w tej chwili. "Gabby, jesteś taka irytująca." Powiedział jej.
"Wiem." Gabby uśmiechnęła się, popijając sok.
Blake spojrzał na nią gniewnie. "Powinnaś pomóc, a nie dolewać oliwy do ognia." Powiedział jej chłodno.
Gabby machnęła ręką, jakby koło ucha bzyczała jej mucha, odganiając słowa Blake'a. "Oszczędź mi wykładu... Carlos potrzebuje go teraz bardziej."
Spojrzała na Carlosa, wciąż z szyderczymi oczami. "Carlosie, jesteś moim starszym bratem z wielkimi słowami rady wypełniającymi twój mózg, teraz nadszedł czas, abyś sam się nimi nakarmił, bo teraz potrzebujesz ich bardziej niż ja." Prychnęła.
"Wystarczy, Gabby!" Carlos ją zbeształ. "Wiem, że jesteś urażona tym, co się wczoraj stało, przepraszam, ale teraz nie jest na to czas, proszę." Powiedział jej łagodnie.
Wiedział, dlaczego tak się zachowuje, zawsze jej radził i powstrzymywał ją przed pójściem złą drogą, ale teraz nie był czas, żeby przypominała mu o wszystkich złych rzeczach, które jej powiedział, teraz kręciło mu się w głowie i szukał rozwiązania tego problemu.
Gabby doskonale go zrozumiała i rozluźniła się na krześle. "Cóż... masz rację."
Garrett spojrzał na Gabby. "Gabby, on ma tutaj duży kryzys, jeśli masz coś, co mogłoby pomóc, to powiedz nam." Powiedział jej.
Nawet jeśli Gabby była nieznośna, czasami również szukali u niej rady i pomocy.
Gabby uśmiechnęła się i skrzyżowała nogi, odłożyła sok na stół. "Dobra, słuchajcie." Wszyscy skupili się na niej, w tym Carlos. "Carlosie, kochasz Kelsey, prawda?" Zapytała brata.
"Tak, kocham." Odpowiedział.
"Te dwa słowa, uwielbiam je słyszeć." Gabby uśmiechnęła się i spojrzała na brata. "Okej, a tej drugiej dziewczyny w telewizji nie lubisz?"
"Nawet jej nie znam." Odpowiedział niecierpliwie. "Daj spokój, Gabby, potrzebuję rady, a nie pytań." Przewrócił oczami.
"Okej." Gabby westchnęła. "Tak jak powiedział dziadek, oświadcz się jej, powiedz o tym prasie, przynajmniej staniesz się bardziej popularny i sławny." Powiedziała mu z uśmiechem.
Wszyscy oparli się z westchnieniem. "Jedna rada dla ciebie, Gabby. Idź popływać, bo teraz jesteś na haju." Powiedział jej Eric.
Gabby uśmiechnęła się i wstała. "Już idę, komu by się nie podobał sławny i popularny brat." Powiedziała na koniec, zanim wyszła.
Garrett spojrzał na przygnębionego Carlosa. "Powinieneś wytłumaczyć wszystko Kelsey, a potem zrobić wywiad i rozwiązać ten problem," powiedział mu Garrett.
Carlos poluzował krawat, był przygnębiony w tej chwili. "Jak mam to zrobić?" Zapytał, zamykając oczy, żeby pomyśleć. Kelsey była dla niego ważniejsza.
"Stary, musisz to zrobić," powiedział mu Blake i wszyscy spojrzeli na siebie.
















