Triffany wróciła do domu i nie zawracała sobie głowy wchodzeniem na górę. Najpierw zjadła obiad, a dopiero potem poszła do pokoju, który dzieliła z Carlosem. Carlos przeglądał jakieś akta przy biurku.
– Wróciłam – oznajmiła.
Carlos podniósł wzrok i spojrzał na nią, marszcząc lekko brwi. – Czy następnym razem mogłabyś dać mi znać, że wchodzisz?
– Wyglądam jak mysz? – prychnęła.
– Powinnaś nią być –
















