PERSPEKTYWA YRENE
Byliśmy na polu golfowym, które wybrali na miejsce pikniku, zamiast jakiegoś innego, fajniejszego miejsca, w którym można by być.
Usiadłam na trawie, opierając brodę na kolanach. Patrzenie na nich, uśmiechniętych i dobrze się bawiących, było dla mnie trochę torturą, bo wyglądali przystojnie i ponętnie.
Wypuściłam z rezygnacją powietrze i odwróciłam wzrok, żeby się nie zadręczać.
















