Rozdział 26
PERSPEKTYWA YRENE
Gapiłam się na niego tak długo, że musiał się schylić i sięgnąć po moją dłoń. Podciągnął mnie, a zanim się zorientowałam, płynęliśmy w tłumie studentów, pragnąc dotrzeć na parkiet.
Kaden zakręcił mną, gdy tylko tam dotarliśmy, a ja się potknęłam, co sprawiło, że lekko zmarszczył brwi.
– Nie umiesz tańczyć? – zapytał, a ja ugryzłam się w wargę.
– Tylko trochę. Nie jest
















