Rozdział 53
PERSPEKTYWA YRENE.
Kilka dziewczyn zachichotało, gdy kolejna śnieżka od Reece trafiła mnie w twarz, a żeby to wyglądało mniej dziwnie, schyliłam się, żeby ulepić swoją, i wtedy przyleciało ich więcej, szybciej i mocniej, a one śmiały się, gdy moja twarz robiła się czerwona. Wstałam i rzuciłam swoją małą śnieżką, choć upewniłam się, że doleci tylko do połowy drogi, zanim wpadnie w śnieg
















