~MILLIE~
Podniosłam wzrok znad magazynu, gdy drzwi zaskrzypiały. Zrywając się z kanapy jak pies na widok pana, momentalnie spuściłam z tonu, widząc w progu nie Damiana, lecz Candice i Andreę.
Stały w drzwiach obładowane siatami z zakupami i torbami. Spojrzałyśmy na siebie. Z trudem zdusiłam falę rozczarowania i wytworzyłam na twarzy promienny uśmiech… a przynajmniej tak mi się wydawało.
– No prosz
















