~DAMIAN~
„Hej, co słychać?” wystukałem w telefonie, by za chwilę usunąć wiadomość. Przeklinając w duchu, przygryzłem policzki od wewnątrz i ułożyłem kolejną propozycję.
„Będę w Seattle w sobotę. Chcesz mi potowarzyszyć? Jeśli nie masz planów?” jęknąłem i skasowałem tekst, rzucając telefon na udo.
Z fotela kierowcy dobiegł stłumiony chichot. Danny siedział za kółkiem, odwożąc mnie do hotelu w Los A
















