~MILLIE~
Byłam w pełni świadoma, gdy zszywali mi ranę na lewym boku. Lekarz twierdził, że miałam szczęście, że napastnik tylko przeciął skórę, zamiast wbić nóż. Ja wiedziałam swoje – on po prostu doprowadził mnie tam, gdzie chciał.
Leżałam na ostrym dyżurze, a Damian nie odstępował mnie na krok. Stał na straży przy moim łóżku, emanując zabójczą aurą, świdrując wzrokiem każdą pielęgniarkę i lekarza
















