logo

FicSpire

Ukaranie przez jego miłość

Ukaranie przez jego miłość

Autor: Katarzyna Woźniak

Chapter 16
Autor: Katarzyna Woźniak
7 wrz 2025
Kobieta przed nim zdjęła podartą ołówkową spódnicę i białą bluzkę. Wymieniła je na suknię ślubną i kryształowe szpilki. Miały dziesięć centymetrów wysokości. W szpilkach Sabrina wydawała się jeszcze wyższa, choć mierzyła już 170 centymetrów. Obcasy podkreślały też jej proporcjonalnie długie nogi. Zmienić zdążyła tylko ubranie, makijażu jeszcze nie zrobiła. Sam jej naturalny wygląd wystarczył, by Sebastian oniemiał. Promieniowała naturalną, nieświadomą chłodem, jakby świat był dla niej obojętny. Suknia ślubna jeszcze bardziej potęgowała to bezpretensjonalne piękno, pozbawione jakiejkolwiek sztuczności. Spojrzała mu prosto w oczy, w jej spojrzeniu mieszała się niewinność z lodowatym spokojem, ale nic nie powiedziała. Sebastiana ogarnął nagły, niewyjaśniony przypływ gniewu. Głos miał zimny, lekko chrapliwy. – Co ty wyprawiałaś dziś rano? Czy zdajesz sobie sprawę, że o mało co przegapiłaś moje najważniejsze wydarzenie?! – To nasz ślub? – zapytała Sabrina wprost. A po chwili dodała już do siebie: – Nie potrzebuję tego ślubu! Myślę, że ty też nie. I tak za dwa miesiące bierzesz ślub z Selene. Jeśli teraz weźmiesz ze mną ślub przed rodziną Lynnów, zrobią ze mnie swojego największego wroga! Mężczyzna natychmiast zacisnął palce na jej delikatnym podbródku. – Słuchaj, cokolwiek dzieje się między tobą a rodziną Lynnów – czy jesteś im winna, czy oni tobie, czy też macie jakieś skomplikowane relacje – nie mam zamiaru pytać. – Był jeszcze Nigel Connor! – Dzisiaj miał być nasz ślub, a ty wysiadłaś z samochodu Nigela w pomiętym ubraniu. – Wydajesz się kobietą o przeszłości tak zamieszanej, jak kałuża błota! W jego głosie brzmiała niewytłumaczalna irytacja. Był niewytłumaczalnie rozdrażniony. Widział wszystko od momentu, gdy wysiadła z samochodu Nigela. Sebastian siedział wtedy w swoim aucie i rozmawiał przez telefon ze szpitalem. Chciał, żeby opóźnili przyjazd jego matki o godzinę. Po zakończeniu rozmowy zobaczył też Nigela wychodzącego z samochodu. Nigel objął Sabrinę przed tłumem, a ona wyglądała, jakby lubiła opierać się na jego ramieniu. Naprawdę bezwstydna! – Panie Ford! – podbródek Sabriny bolał od jego uścisku. Zacięła jednak zęby i nie krzyknęła z bólu. Powiedziała obojętnym tonem: – Nasza relacja to tylko dwumiesięczny kontrakt. Kiedy poszłam do Lynnów, omówiłeś swój ślub z nimi przede mną, a ja wcale ci nie przeszkadzałam, więc mam nadzieję, że nie będziesz się wtrącał w moje prywatne sprawy. Mężczyzna uśmiechnął się z pogardą. *Ta kobieta ma naprawdę sporo odwagi.* Odważyła się z nim targować. – Myślisz, że masz coś do powiedzenia w mojej sprawie? – zapytał Sebastian z lekkim chichotaniem. Sabrina odpowiedziała: – Dlaczego?! Jesteśmy w partnerstwie, dlaczego nie miałabym mieć nic do powiedzenia? – Ja cię płacę, a ty mi służysz, oczywiście, że nie masz nic do powiedzenia! Skoro podpisałaś ze mną kontrakt, powinnaś wyjść za mnie mąż, odgrywać rolę pani Ford i pilnie służyć swojej teściowej! Jeśli dowiem się o jakichś twoich wybrykach w trakcie naszego małżeństwa, umrzesz bez pochówku! – powiedział Sebastian równie suchym tonem. Niemal niemożliwe było wychwycenie w jego słowach jakichkolwiek emocji. Jednak Sabrina dobrze rozumiała, że jest okrutny, ale jednocześnie mężczyzną z pieniędzmi, władzą i wpływami. W przeciwnym razie rodzina Lynnów nie bałaby się go i nie zachowywałaby się jak podnóżek w jego obecności. Z drugiej strony Selene tak bardzo pragnęła za niego wyjść. Sabrina ugryzła wargę i złagodziła ton. – Dziś poszłam na rozmowę kwalifikacyjną na budowę. Pan Nigel jest synem właściciela firmy deweloperskiej, do której aplikowałam. Kiedy zadzwoniłeś, żebym tu szybko przyjechała, nie mogłam czekać na autobus, a on zaproponował, że mnie podwiezie. To wszystko. – Na jakie stanowisko aplikowałaś? – zmarszczył brwi mężczyzna. – Murarz. – głos Sabriny był nieco przygnębiony. Z trudem narysowała projekty i rysunki konstrukcyjne. Narysowała je perfekcyjnie i skrupulatnie. Jednak rekruter nie chciał jej zatrudnić, ponieważ nie miała żadnych osiągnięć akademickich. Niespodziewanie zatrudnił ją jako projektanta-widmo. Projektant-widmo był anonimowym projektantem, który specjalizował się w dostarczaniu rysunków innym, nieco bardziej doświadczonym projektantom w branży. Cała zasługa przypadała innemu projektantowi. Ona nie dostawałaby nic, bez względu na to, jak wspaniałe były jej rysunki. Ponadto, ze słów Nigela zrozumiała, że duża część jej przyszłej pracy może polegać na wykonywaniu dorywczych prac na budowie. – Masz zamiar przenosić cegły na budowie? – Sebastian kompletnie się tego nie spodziewał. – A pan Ford zamierza ograniczać też moją pracę? – spytała Sabrina z szyderstwem. Gniew mężczyzny nieco opadł. Puścił Sabrinę i zwrócił się do wizażystki: – Zrób jej makijaż. Poczekam na zewnątrz. – Dobrze, dyrektorze Ford. – Wizażystka zaprowadziła Sabrinę do pomieszczenia wewnątrz. Stał tam stolik do makijażu z różnymi kosmetykami i produktami do pielęgnacji skóry. Po pół godzinie makijaż Sabriny był gotowy. Po założeniu welonu Sabrina wyszła z pokoju. Sebastian, siedzący przed drzwiami, zobaczył Sabrinę i znów oniemiał. Sabrina była naprawdę piękna. Bez makijażu emanowała naturalnym, nieświadomym chłodem. Po nałożeniu makijażu promieniowała unikalnym, wyniosłym pięknem. Gdyby Selene, również w sukni ślubnej, ale z grubym makijażem, stała teraz przed Sabriną, nie mogłaby się z nią równać. Po kilku sekundach zastanowienia Sebastian podniósł łokieć i rozkazał: – Chwyć mnie za ramię. Sabrina zamilkła. Poza przypadkowym spotkaniem w łazience w pierwszym dniu pobytu u niego i dzisiejszym szarpnięciu za nadgarstek, nie miała bliskiego kontaktu z nim, nie mówiąc już o trzymaniu go za rękę. Byli wobec siebie wyjątkowo obojętni. Kiedy jeszcze się wahała, mężczyzna chwycił ją za ramię i siłą wsunął jej je pod swój zgięty łokieć. Sabrinę ogarnęło nagłe oszołomienie. Przypomniała sobie umierającego mężczyznę w ciemności. Był silny i dominujący. Po zaspokojeniu swoich potrzeb, kazał jej odwrócić się do niego plecami. Była całkowicie pod jego kontrolą, nie miała żadnej możliwości sprzeciwu, nie mówiąc już o tym, żeby zobaczyć jego twarz. Pamiętała tylko, że on też uniósł jej rękę w ten sam zdecydowany sposób, a sposób, w jaki zrobił to Sebastian, był identyczny. Mężczyzna prowadził ją już w kierunku wejścia do restauracji, a ona była w lekkim amoku. Sabrina wiedziała, że chce, aby razem powitała kogoś. Stali przy wejściu do restauracji, a ktoś pchał w stronę wózek inwalidzki. Sabrina spojrzała i zobaczyła, że siedzi w nim Grace. Grace spojrzała na Sabrinę z dobrotliwą twarzą i spytała: – Sabbie, spodobała ci się ta niespodzianka ode mnie?

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 16 – Ukaranie przez jego miłość | Czytaj powieści online na FicSpire