logo

FicSpire

Ukaranie przez jego miłość

Ukaranie przez jego miłość

Autor: Katarzyna Woźniak

Chapter 4
Autor: Katarzyna Woźniak
7 wrz 2025
Sebastian szukał Sabriny przez miesiąc. Kiedy już myślał, że Sabrina może nie być aż tak niebezpieczna, jak wskazywały jego śledztwo, pojawiła się jako kelnerka w specjalnie dla niego zarezerwowanym pokoju. Rzeczywiście ją niedocenił. „Dyrektorze Ford… co się dzieje?” – menedżer restauracji, towarzyszący Sebastianowi, zadrżał, patrząc na niego. „Jak długo ona tu jest?” – Sebastian spojrzał na menedżera lodowatym wzrokiem. „M… miesiąc” – wyjąkał menedżer. Miesiąc! Dokładnie tyle czasu minęło od jej ucieczki z rodziny Fordów. Nie próbowała uciec – tylko chciała podnieść cenę. Do diabła! Sabrina spojrzała na Sebastiana z żalem i poczuciem krzywdy. Jak to możliwe, że świat jest taki mały? „Nie rozumiem, o czym mówisz, puść mnie! W przeciwnym razie zadzwonię na policję” – próbowała wyrwać się z uścisku Sebastiana, ale nie mogła się ruszyć. Sabrina cierpiała tak bardzo, że na jej czole pojawiła się cienka warstwa potu. Menedżer przestraszony zgromił Sabrinę: „Layla Young, posunęłaś się za daleko!” Sebastian uśmiechnął się z pogardą. „Layla Young? Ukrywałaś fakt, że wyszłaś z więzienia, zmieniając nazwisko na Layla Young?” W tej chwili podbiegła kierowniczka sali – ta sama kelnerka, która poprosiła Sabrinę o zastępstwo – ale była zbyt przestraszona, żeby cokolwiek powiedzieć. Sabrina pogrążyła się w rozpaczy. Zostały jej tylko dwa dni do wypłaty za ten miesiąc. Jednak wszystko znów legło w gruzach. „Dlaczego zawsze mi nie dajesz spokoju? Dlaczego?!” – jej oczy natychmiast zaczerwieniły się ze złości i frustracji. Nagle uniosła nadgarstek i ugryzła Sebastiana w ramię, co sprawiło, że ten puścił ją z bólu. Sabrina odwróciła się i uciekła tak szybko, jak tylko mogła. Nie mogła walczyć z nikim, więc mogła tylko uciekać. Kiedy Sebastian w końcu zareagował, Sabrina już wybiegła z restauracji i szybko wsiadła do autobusu. Wysiadła po kilku przystankach. Idąc ulicą, nagle zaczęła płakać niekontrolowanie. Przez miesiąc siedziała w więzieniu w miejscu Selene, martwy mężczyzna odebrał jej najcenniejsze pierwsze doświadczenie, z wielkim trudem wyszła z więzienia, ale nigdy więcej nie zobaczy swojej matki. Czyż nie miała już dość pecha? Czym jest ten człowiek o imieniu Ford? Dlaczego był tak zdeterminowany, żeby jej nie puścić? Dlaczego?! Czy dlatego, że właśnie wyszła z więzienia i nie miała się na kim oprzeć, więc wydawało się, że fajnie jest być zastraszaną? Sabrina płakała, aż rozbolał ją brzuch. W końcu przykucnęła przy drodze i wymiotowała bez przerwy. Jednak wymiotowała tylko zieloną, kwaśną cieczą, bo nic nie jadła. Kobieta, która właśnie przechodziła obok, pogłaskała ją po plecach i powiedziała: „Dziewczyno, czy masz objawy wczesnej ciąży?” „Wczesna ciąża?” – Sabrina zadrżała. Ostatnio często mdlało jej się ze złości, ale nigdy nie przyszło jej do głowy, że może być w ciąży. Po przypomnieniu kobiety nagle przypomniała sobie, że od tamtej nocy minął ponad miesiąc. W panice pobiegła do szpitala, mając w ręce tylko kilka dziesiątek dolarów. To nawet nie starczyłoby na badanie. Lekarz dał Sabrinie pasek testowy do wykonania testu moczu. Dziesięć minut później lekarz powiedział stanowczo: „Jest pani w ciąży”. Sabrina zatoczyła się na chwilę. „Nie, nie mogę być w ciąży”. „Ciążę można przerwać” – powiedział lekarz zimno i spojrzał na zewnątrz. „Następna”. Sabrina wyszła z gabinetu, usiadła sama na ławce w szpitalu i poczuła się bezradna. „Nie płacz… Nie płacz, wytrzyj łzy” – usłyszała beztroski, uroczy głos. Uniosła wzrok i zobaczyła stojącą przed nią małą dziewczynkę, jeszcze w pieluchach. Dziewczynka podniosła swoje pulchne rączki, aby wytrzeć łzy Sabrinie, ale jej się nie udało. Dlatego poklepała Sabrinę po nogach, aby ją pocieszyć. Serce Sabriny natychmiast zmiękło na widok tego, co zrobiła dziewczynka. „Przepraszam, moje dziecko jest bardzo przyjazne i emocjonalne” – powiedziała młoda matka stojąca naprzeciwko Sabriny i uśmiechnęła się. „Twoje dziecko jest bardzo urocze” – odpowiedziała grzecznie Sabrina. Zazdrośnie spojrzała na odchodzącą matkę i córkę. Nie mogła się powstrzymać od dotknięcia swojego dolnego brzucha. Nie miała już rodziny. Dziecko w jej brzuchu było jej jedyną krwią i ciałem. Ogarnęło ją uczucie radości i oczekiwania na macierzyństwo. Jednak czym nakarmi i utrzyma dziecko? Nawet nie stać ją było na zabieg aborcyjny. Następnego dnia wcześnie rano, Sabrina, z iskierką nadziei, przyszła do więzienia i błagała strażnika: „Czy mogę zobaczyć ciocię Grace?” Kiedy Sabrina trafiła do więzienia, Grace Summer odsiadywała już wyrok od wielu lat. Grace opiekowała się Sabriną i uchroniła ją przed wieloma kłopotami. Nie znała przeszłości Grace, ale mogła powiedzieć, że Grace była bogata. Każdego miesiąca Grace otrzymywała dużo pieniędzy od odwiedzających. Grace dała jej nawet kilka setek dolarów, kiedy Sabrina wyszła z więzienia. „Grace Summer wyszła na wolność ponad miesiąc temu” – powiedział strażnik, licząc czas. „Co?” – zdziwiła się Sabrina. „Na pewno jest pani Sabriną Scott, prawda?” – nagle zapytał strażnik. Sabrina skinęła głową. „Tak, to ja”. „Grace zostawiła dla pani numer telefonu, kiedy wyszła. Tego dnia wsiadła pani do luksusowego samochodu zaraz po wyjściu. Krzyczałem, żeby pani się zatrzymała, ale pani mnie nie słyszała”. Strażnik podał Sabrinie karteczkę z napisaną na niej numerem telefonu. „Dziękuję”. Dwie godziny później, na oddziale VIP w najdroższym prywatnym szpitalu w South City, Sabrina spotkała swoją współwięźniarkę, Grace Summer. Grace miała lekko zamknięte oczy, leżąc chora w łóżku. Jednak jej siwe włosy sprawiały, że wyglądała bardziej wdzięcznie i elegancko. Sabrina mogła powiedzieć, że była piękna w młodości, ale nie wiedziała, dlaczego trafiła do więzienia. „Ciociu Grace?” – cicho zawołała Sabrina. Grace powoli otworzyła oczy. Kiedy zobaczyła Sabrinę, tak się ucieszyła, że zaczęła na chwilę kaszleć, a potem uspokoiła się i powiedziała: „Sabrino, w końcu cię spotkałam. Poprosiłam tego smarkacza, żeby cię przyprowadził, ale on wciąż mówił, że wróciłaś do domu rodzinnego. W końcu wróciłaś dzisiaj. Cieszę się, że jesteś z powrotem”. „Wróciłam z domu rodzinnego, ciociu Grace” – skłamała Sabrina. Wiedziała, że smarkacz, o którym mówiła Grace, musi być jej synem. Sabrina w końcu zrozumiała, dlaczego mogła wcześniej zostać uniewinniona. To dlatego, że syn Grace bardzo się starał, żeby ją wypuścić. Fakt, że byli skłonni ją wypuścić, był już całkiem dobry. Jak mogliby jeszcze pozwolić Grace mieć tak biedną przyjaciółkę jak ona? Kłamstwo, które powiedziała Grace o powrocie do domu rodzinnego, nie było zbyt duże. „Nigdy nie zapomnę, że gdyby nie twoja opieka w więzieniu, nie przeżyłbym tak długo i nie zobaczyłbym ponownie mojego syna” – Grace wzruszyła się do łez. Sabrina pokręciła głową: „Nic to, ciociu Grace. Nie spodziewałam się nagrody, gdy się tobą opiekowałam…” W tej chwili zastanawiała się, jak poprosić chorą Grace o pożyczkę. W końcu ugryzła się w wargę, jakby podjęła decyzję i powiedziała: „Ciociu Grace, wiem, że nie powinnam ci tego teraz mówić, ale naprawdę nie miałam wyboru, ja…” „Co się stało? Jesteś teraz przy mnie – jeśli masz jakieś trudności, możesz mi powiedzieć” – zapytała Grace. „Ciociu Grace, czy mogłabyś… pożyczyć mi trochę pieniędzy?” – głowa Sabriny opadła bardzo nisko – nie śmiała na nią patrzeć. „Ile chcesz? Dam ci” – usłyszała łagodny głos za sobą. Sabrina szybko odwróciła głowę i była tak zaskoczona, że nie mogła płynnie mówić. „Jak to możliwe, że to ty?”

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 4 – Ukaranie przez jego miłość | Czytaj powieści online na FicSpire