Ostry krzyk Sabriny urwał się w połowie, zagłuszony przez uścisk Sebastiana. Mężczyzna mocno ją objął, jego klatka piersiowa zasłoniła jej oczy, nic nie widziała.
Poczuła bezpieczeństwo, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyła.
Potem poczuła, jak jego duże dłonie zakrywają jej uszy.
Rozległo się cztery, może pięć przytłumionych huków, przypominających wybuchy fajerwerków.
Nieświadomie zacisnę
















