Sebastian również oniemiał, patrząc na kobietę przed sobą.
Ciało Sabriny było odkryte, jej skóra lekko zaróżowiona po kąpieli. Krótkie, mokre włosy były rozrzucone w nieładzie, a twarz, mała jak dłoń, pokryta kropelkami wody i parą.
Drżąca postawa, w której stała przed Sebastianem, sprawiała, że wyglądała bezradnie.
Sebastian również nie był zbyt ubrany.
Miał wysoką, silną sylwetkę, dobrze zarysowane mięśnie, opaloną skórę, szerokie ramiona i wąskie biodra. Jego mocne, stalowe prawe ramię zdobiły dwie przerażające blizny, ale jednocześnie podkreślały jego męską dominację i przytłaczającą siłę.
Gdy Sabrina zobaczyła blizny, serce jej ścisnęło się ze strachu.
Jednak równocześnie czuła się zawstydzona, ponieważ on widział całe jej ciało.
W panice zasłoniła piersi, ale bez względu na to, jak bardzo się starała, niektóre części ciała wciąż były widoczne. Drżącą ręką sięgnęła po szlafrok, chcąc go założyć, lecz ręka trzęsła się jak w febrze.
– Ja… myślałam, że już nie wrócisz. Dlaczego… dlaczego wróciłeś? – zęby jej szczękały, a twarz poczerwieniała jak od gorącego żelaza.
Uchwyciła szlafrok, ale nie potrafiła go porządnie założyć.
Dopiero po wielkich trudnościach zorientowała się, że szlafrok jest tak długi, że jego brzegi ciągną się po podłodze.
Sabrina zrozumiała wtedy, że to męski szlafrok. Szeroki, duży i długi.
Po prostu owinęła się nim i ruszyła, ale im bardziej była zdenerwowana, tym więcej kłopotów ją spotykało. Nadepnęła na dół szlafroka i przewróciła się.
– Ach! – Sabrina wydała kolejny krzyk.
Sebastian podniósł rękę i podtrzymał ją, zapobiegając upadkowi.
Mężczyzna wyczuł znajomy zapach, jakby gdzieś go wcześniej powąchał. Delikatnie zamknął oczy i schylił głowę, dotykając karku Sabriny.
Sabrina krzyknęła ze strachu. – Puść mnie…
Sebastian nagle się ocknął.
– Cholera – zaklął. Podniósł ręcznik i owinął nim Sabrinę. Zaniósł ją do drugiej sypialni i rzucił na duże łóżko, po czym odwrócił się i wyszedł.
Bang! Zamknęły się drzwi.
Wszedł do łazienki, włączył zimny prysznic i z furią oblewał się wodą.
Sabrina, skulona na łóżku w drugiej sypialni, tuliła nogi i głęboko się obwiniała. Dlaczego wcale nie miała żalu do jego uścisku?
„Sabrina Scott, czy naprawdę chcesz wyjść za mąż za bogacza?”
„Jesteś zbyt bezczelna!”
„Sebastian jest tobą zdegustowany. Jak mógłby być zainteresowany tobą, kobietą, która właśnie wyszła z więzienia i jest w ciąży?”
„Nie pozwól, żeby Sebastian pogardzał tobą z całego serca.”
Przespała niespokojnie noc w drugiej sypialni. Obudziła się wcześnie następnego dnia i nikogo nie zobaczyła w salonie. Zatem wzięła notes i zostawiła wiadomość.
Jej pismo było tak samo mocne, schludne i ostre jak poprzednio. „Przepraszam, panie Ford, myślałam, że nie wróci pan tutaj na odpoczynek, i przepraszam za użycie pana łazienki wczoraj. Jak dawniej, będę udawać, że nic się nie stało, i mam nadzieję, że pan również tak postąpi.”
Po zostawieniu notatki Sabrina pojechała do szpitala odwiedzić Grace.
Tego ranka nie spotkała gosposi, więc zrozumiała, że to Grace starannie zaplanowała wszystko. Chciała, żeby Sebastian i Sabrina spędzili razem noc.
Gdy Sabrina dotarła na salę, Grace zaczęła uważnie obserwować jej ciało. – Sabbie, dlaczego jesteś tutaj tak wcześnie? Nie powinnaś wstawać z łóżka. Powinnaś więcej odpocząć.
Sabrina zawstydziła się i powiedziała: – Mamo… nie mów o tym.
– Powiedz mi. Czy byłaś szczęśliwa wczoraj wieczorem? – spytała Grace z uśmiechem.
– Tak – Sabrina niewyraźnie skinęła głową, a potem rzuciła się w ramiona Grace.
Grace przytuliła ją i powiedziała: – Wiesz, jak dobrze do siebie pasujecie? Nie pomyliłam się co do was. Zdecydowanie zorganizuję wam wspaniałe wesele…
– Dziękuję, mamo. – Chociaż to była tylko gra, Sabrina wciąż czuła wdzięczność wobec Grace.
Dla Grace to nie była gra.
Naprawdę chciała zapewnić Sabrinie uprzywilejowane życie.
Sabrina spędziła cały poranek siedząc na sali Grace, towarzysząc jej. Żartowała i śmiała się z Grace. Ponieważ Grace była jeszcze chora, po chwili rozmowy i śmiechu musiała zamknąć oczy, żeby odpocząć.
Sabrina wyszła, gdy Grace zasnęła.
Musiała szybko znaleźć pracę.
Idąc ulicą, niechcący zobaczyła ogłoszenie na rogu billboardu na przystanku autobusowym. [Poszukiwany asystent architekta]
Sabrina studiowała inżynierię architektoniczną na studiach, ale jej nauka została przerwana przez aresztowanie na drugim roku. Sabrina miała też dobry kontakt z Grace w więzieniu, częściowo dlatego, że Grace była również projektantką architektury o wysokich standardach zawodowych.
Obie często studiowały architekturę, kiedy nie miały nic innego do roboty w więzieniu.
To była szkoda, że Sabrina nie miała dyplomu ukończenia studiów, właśnie wyszła z więzienia i była w ciąży. Firmy oferujące takie stanowiska by jej nie chciały.
Jednak wciąż postanowiła spróbować szczęścia.
Sabrina narysowała kilka bardziej praktycznych schematów konstrukcyjnych piórem i papierem. Poszła do firmy poligraficznej i zapłaciła za ich zeskanowanie. Po odebraniu ich na skrzynkę odbiorczą, kliknęła przycisk „wyślij”.
Po załatwieniu spraw odebrała telefon od nieznanego numeru. – Halo?
– Sabrina – z drugiej strony telefonu rozległ się niezwykle zadowolony głos Selene.
– Skąd znasz mój numer telefonu? – spytała Sabrina podejrzliwie.
– Hah! – zaśmiała się Selene – Udało mi się dowiedzieć, gdzie mieszkasz. Czyż nie byłoby zbyt łatwe dla mnie, żeby poznać twój numer?
– O co chodzi?! – spytała Sabrina.
– To była moja wina wczoraj. Byłam w złym humorze. Możesz przyjść około czwartej lub piątej po południu po zdjęcia twojej matki. – Ton Selene był niezwykle przyjazny.
Sabrina była bez słowa.
Nie zastanawiała się nad drastyczną zmianą nastawienia Selene między wczoraj a dziś. Chciała tylko szybko zabrać zdjęcia swojej matki.
Około czwartej lub piątej po południu Sabrina ponownie pojechała do rezydencji Lynnów.
Wesłła do domu i beznamiętnie spojrzała na panią domu, Jade. – Gdzie są zdjęcia mojej matki? Proszę, oddaj mi je, a od razu odejdę.
– Czego się tak spieszy, Sabrina? – Jade uśmiechnęła się niezwykle miło. – Skoro już jesteś, usiądź.
– Przepraszam, nie jestem zainteresowana! – powiedziała Sabrina spokojnie.
– Ojej! – powiedziała Jade enigmatycznie – Ktoś jest bardzo zarozumiały. Nawet nie chce odwiedzić domu, w którym mieszkała przez osiem lat? Wygląda na to, że nie potrzebujesz już wsparcia finansowego rodziny Lynnów? Czy wkrótce zamierzasz wyjść za mąż ponad stan?
– To prawda! Znalazłam męża, który jest sto razy bogatszy od rodziny Lynnów. Być może w przyszłości będę mogła okazać wam dobroć. – Sabrina uniosła brodę i arogancko spojrzała na Jade.
Jade była bez słowa, ale zgrzytała zębami ze złości.
– Sabrina, śmiesz odważyć się na takie chwalenie się? To przyprowadź swojego bogatego męża, a wszyscy moglibyśmy się poznać. – głos Selene rozległ się z drzwi.
Sabrina odwróciła się i zobaczyła, że weszli mężczyzna i kobieta. Kobietą była Selene.
Mężczyzną, ku jej zaskoczeniu, był Sebastian.
















