Po sobotniej nocy okazywało się bardzo trudne unikanie Nika. Zaczęłam od noszenia najbrzydszych ubrań, jakie mogłam znaleźć. Gruby sweter i dresowe spodnie. Rozpuszczone włosy i brak makijażu. Koniec z seksownymi satynowymi koszulami nocnymi i koronkowymi bielizną.
Na szczęście Niko większość ranka spędził w swoim gabinecie na górze. Kiedy w końcu dołączył do mnie w salonie, gdzie oglądałam komed
















