„Chodź, Tommy, nie chcę deseru” – szepnęłam.
Nawet nie chciałam być w pobliżu Dominika. Jak mógł tak powiedzieć? Umarłabym ze wstydu, przysięgam.
„Jak to, nie chcesz deseru?” – zapytał Tommy, unosząc brwi pod kręcone włosy.
Moje zdradzieckie oczy znalazły Dominika, przy którym Eliza wisiała jak ośmiornica. Na ten widok miałam ochotę roztrzaskać coś drogocennego o ścianę, albo może twarz Elizy
















