W łazience Ewa pudrowała nos i poprawiała szminkę. Robiła do siebie miny, całkiem inna niż kobieta, którą widziałam przed chwilą.
„O co chodziło?” – spytałam.
Ewa spojrzała na mnie w lustro, już nie rozproszona swoim odbiciem. „To, moja droga synowa, nazywa się eliminacja przeciwnika, zanim zdąży zaatakować”.
Na mój zdezorientowany wyraz twarzy kontynuowała:
„Ta dziewczyna jest dwa lata starsz
















