Siedzę na podłodze salonu w pokoju, nogi skrzyżowane po turecku.
„Więc, jak działa ta gra?” – pytam Marię Luizę.
„Najpierw układamy karty zakryte, tak” – mówi, biorąc talię czerwonych kart z mojej wyciągniętej dłoni i zaczynając układać je na stole po kolei, jedna obok drugiej. Kiedy dochodzi do końca szklanego stołu, zaczyna układać je pod pierwszymi. Kiwam głową. Kiedy skończy, prawie cała pow
















