„Kiedy jesteśmy razem, nie mogę złapać tchu i czuję się, jakbym tonęła” – mówię, ocierając łzy z policzków. Do cholery, dlaczego płaczę?
Oblizuję wargi. „Pochłaniasz mnie i nie rozumiem tych uczuć, tych doznań, które we mnie wywołujesz, i jestem taka zdezorientowana. To tak, jakby nic nie miało sensu, a jednocześnie miało go aż za dużo. Czy… czy tak to ma wyglądać?
Wiesz, nigdy wcześniej z nikim
















