Spędziłam następne dwadzieścia pięć minut po prysznicu nawilżając skórę i susząc włosy.
Minutę później odłożyłam prostownicę. Boże, bolały mnie ramiona od długotrwałego trzymania ich nad głową.
Moje włosy spływały prostymi kaskadami w dół pleców.
W takich chwilach uwielbiam moje włosy. Nawet po wyprostowaniu każdego, najmniejszego loka i fali, wciąż wyglądają na pełne i gęste.
Do makijażu nałożył
















