Kiedy wchodzę do domu, wciąż się uśmiecham. „Gabinet, na górze” – mówi Danilo, zanim zmierza do kuchni, Michael tuż za nim.
Przypuszczam, że tam jest Niko. „Poczekajcie…” – wołam, ale oni już zniknęli w kuchni i nie słyszą mnie. Który dokładnie gabinet? Chciałam zapytać, ale teraz po prostu zaczynam wchodzić po wielkiej klatce schodowej.
Pewnie jest w swoim gabinecie w naszych apartamentach na g
















