„O mój Boże!” – wykrzyknęłam, oniemiała widokiem przed sobą. – „Zabił go!” – sapnęłam.
„Wiem, prawda?” – Tommy parsknął śmiechem. Przeniosłam wzrok na niego, zdumiona jego śmiałością, że śmieje się w takiej sytuacji.
„Jak możesz się śmiać?” – spytałam.
Mężczyzna w telewizji właśnie zepchnął małego chłopca z wysokiego budynku.
Cisza wypełniła pokój na jakieś pół godziny, zanim odcinek się skońc
















