OK, proszę bardzo:
**WINCENTY.**
Oczy mam szeroko otwarte, wpatrując się w stojącą przede mną kobietę, na której twarzy maluje się uśmiech.
Karina tu jest. Karina stoi tuż przede mną. Karina jest w moim pieprzonym domu!
– Naprawdę nie zaprosisz mnie do środka? – Jej śmiech wyrywa mnie z zamyślenia. Potrząsam głową, moje ciało odruchowo odsuwa się, robiąc jej miejsce. Jej uśmiech poszerza się n
















