ASHLEY.
Stoję przed drzwiami Sinclaira i zaczynam się zastanawiać, czy dobrze zrobiłam, przychodząc tutaj.
Nie ma już odwrotu. Już tu jestem.
Podnoszę rękę i delikatnie pukam kostkami palców w drewniane drzwi; kołyszę się na nogach, cierpliwie czekając na odpowiedź.
Światła są włączone, więc bez wątpienia jest w domu.
Nie otrzymując odpowiedzi, podnoszę rękę ponownie; drzwi otwierają się, uka
















