ASHLEY.
- Zwariowałaś, Greene?!"
Sinclair odsuwa się ode mnie tak gwałtownie – jakby poraził go piorun, a ja kurczę się na łóżku pod wpływem wyrazu, który maluje się na jego twarzy. Wygląda na cholernie zniesmaczonego, jakby sama myśl o tym, co zasugerowałam, doprowadzała go do wściekłości.
Brawo, Ashley! Po raz kolejny wszechświat udowadnia ci – nie jesteś dla nikogo wystarczająca. Nigdy nie b
















