ASHLEY.
Wygładzam dłońmi materiał spódnicy, stojąc przed lustrem na całą ścianę. Moje odbicie wpatruje się we mnie.
Biorę głęboki oddech, chwytam plecak i wychodzę z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Schodząc po schodach, słyszę odległe echo głosów Sinclaira i Vincenta, a także ich śmiech. Zastanawiam się, o czym do diabła rozmawiają, skoro Vincent śmieje się tak głośno.
Pewnie o dziewczynach i
















