Po chwili namysłu Trent odparł: "W porządku. Tak zrobię."
W końcu naprawdę nie mógł się zmusić do połknięcia dumy i pożyczania pieniędzy od innych.
Po skończonym posiłku Trent odprowadził Sidonie do dyżurki lotów.
Tego dnia Sidonie miała dyżur w dyżurce.
Gdy we dwoje dotarli do korytarza, zobaczyli Quinn wychodzącą z gabinetu dyrektora firmy lotniczej.
Spojrzeli na siebie.
Z nonszalancką miną Quin
















