— Już mówiłam, wujka Maddoksa dziś nie ma — wtrąciła Marley. — Więc ja się tym zajmę.
Odwróciła się do Quinn z okrutnym uśmiechem na ustach. — Quinn, nie każdy może umieszczać urny lub tablice pamiątkowe w rodowej sali Bridgerów. Nawet jeśli jesteś spokrewniona, nie waż się nawet myśleć o sprowadzaniu tu swoich rodziców. A jeśli wiesz, co jest dla ciebie dobre, wyjdź stąd natychmiast.
Oczy Quinn z
















