„Matko…” Juliusz wpatrywał się w portret. „Nie skończę jak Ojciec. Nie zamienię się w jakiegoś szaleńca. I uszanuję twoje życzenia. Nie zakocham się.”
Zbyt dobrze znał cenę miłości. Jego ojciec kochał matkę tak obsesyjnie, że raz zamknął ją w tej rezydencji. To, co miało być domem, stało się jej więzieniem. Ostatnie dni spędziła rozpaczliwie pragnąc uciec, ale nigdy nie zdołała uciec od nazwiska W
















