Przebłysk niezadowolenia przemknął przez oczy Marley. Wyciągnęła rękę, by zatrzymać Quinn, choć na jej twarzy malował się ten sam łagodny, wyćwiczony uśmiech. "Czy mam ci to wyłożyć? Nic nie znaczysz dla Juliusa. On się w nikim nie zakocha."
"Czyli to znaczy, że w tobie też by się nie zakochał, prawda?" odparowała Quinn.
Wyraz twarzy Marley się zmienił. Uniosła rękę i zamachnęła się w kierunku pol
















