– Twój syn jest po prostu niegodny Quinnie. Nawet nie pozwolił jej przywieźć prochów jej rodziców! Jak on mógłby kiedykolwiek być godzien bycia mężem Quinnie? – wykrzyknął oburzony Dominik.
– Pf! Żeby mój syn miał sprowadzać takie pechowe rzeczy jak prochy? W snach! – wypluła z siebie Penelope. – Tego dnia Quinn wróciła z urną kremacyjną, chcąc trzymać ją w domu przez kilka dni. Musiałam ją spolic
















