„Dobrze” – odpowiedziała Roberta cicho i szybko odeszła.
Można by pomyśleć, że powrót jako dziecko z nieślubnego związku zapewniłby jej pewien status, ale pozycja Roberty w rodzinie Walshów była gorsza niż pozycja służących.
Przy tylu kucharzach w kuchni nie było potrzeby jej pomocy. Podobnie, przy tak licznej służbie, nie było powodu, aby prała.
To był po prostu sposób Tali na celowe dręczenie
















