Stefan rzucił Mike’owi krótkie spojrzenie, tonem lekkim i lekceważącym. – Nie chodzi o to, co ja jej zrobiłem. Chodzi o to, że ona chciała się na mnie rzucić.
Uszy Mike’a natychmiast zaszły. – No dalej, opowiedz mi więcej.
– Spadaj.
– Jaki sknera – mruknął Mike, rozczarowany brakiem soczystych plotek.
Potem, jakby coś sobie przypomniał, uniósł brew. – Jeśli nic nieoczekiwanego się nie wydarzy,
















