logo

FicSpire

Powrót Koronowanej Dziedziczki

Powrót Koronowanej Dziedziczki

Autor: Tomasz Zieliński

Chapter 6
Autor: Tomasz Zieliński
11 maj 2025
Dexter był w wyższych sferach znany jako mężczyzna oddany żonie. Bez słowa sprzeciwu popierał wszystkie decyzje Myry, tak jak wtedy, gdy podpisała czek na pięćdziesiąt milionów – nie odezwał się ani słowem. Skoro jego biologiczna córka miała zostać w pełni uznana za członka rodziny, nie miał zamiaru protestować. – Dobrze, zajmę się tym – powiedział. W chwili, gdy Dexter wyraził zgodę, twarz Kayli zbladła. Wiedziała, że jeśli teraz zaprotestuje, tylko jeszcze bardziej rozdrażni Myrę i Dextera, czyniąc zmianę czegokolwiek niemożliwą. Jednakże, gdy prawdziwa tożsamość Felicii zostanie ujawniona, fałszywy status Kayli również zostanie obnażony. Wszyscy dowiedzą się, że jej prawdziwi rodzice to nic innego jak nikczemni łajdacy. Ściskając mocno pięści, Kayla rzuciła pełne narastającej nienawiści, pełne urazy spojrzenie na Felicię. Doszła do wniosku, że właśnie dlatego Felicia udawała, że chce odejść. To była taktyka „drzwi w twarz”. Czując coś, Felicia spojrzała i przez chwilę dostrzegła złośliwość w oczach Kayli. Szybko zniknęła, zastąpiona jej zwyczajnym niewinnym uśmiechem. – Czyż to nie cudowne, Felicii? Będziemy rodziną od teraz! – powiedziała Kayla. Felicia obdarzyła ją lekkim uśmiechem. – Tak, cudowne. „Kto pyta, nie błądzi” – pomyślała Felicia. To taktyka, której nauczyła się od Kayli. W poprzednim życiu Felicia schowała głowę w piasek, nie rywalizując o nic, rozpaczliwie pragnąc choćby okruszyny uwagi od rodziców. Ostatecznie została przyjęta z powrotem do rodziny Fullerów, ale tylko jako córka adoptowana. Tym razem jednak zastosowała inne podejście. Cofając się, by zyskać przewagę i uroniwszy kilka dobrze wymierzonych łez, udało jej się uzyskać sprawiedliwy rezultat, który należał się jej od zawsze. Czy pokonała diabła jego własną bronią? Felicia ziewnęła. – Jestem zmęczona. Po całym dramacie robiło się późno, a Myra szybko się zgodziła. – O mój Boże, prawie północ! Chodź, Licia, chodźmy na górę i zobaczmy twój pokój. Dexter, wciąż ciepło się uśmiechając, sam wskazał drogę. Gdy dotarli na drugie piętro, Myra spodziewała się, że Dexter wybrał dla Felicii jeden z pokoi gościnnych z dobrym oświetleniem i ładnym widokiem. Zamiast tego zatrzymał się przed drzwiami do sypialni Kayli. Pokój został wyraźnie odnowiony. Wszystkie rzeczy Kayli zostały wyniesione, a meble były inne. Myra zawahała się na chwilę. – Co się dzieje? – Mamo, to był mój pomysł – powiedziała Kayla, wydymając figlarnie język. – Tak długo zajmowałam miejsce Felicii, że sprawiedliwe jest, abym teraz, gdy ona wróciła, oddała jej pokój. Dopóki mnie stąd nie wyrzucicie, nie mam nic przeciwko temu, gdzie będę spać. To jedno zdanie praktycznie roztopiło serce Myry. – Ty głupie dziecko! Mamy mnóstwo pokoi w tym domu. Nie musisz czynić tak wielkiej ofiary. – To nie to samo – nalegała Kayla z jasnym, niewinnym uśmiechem. – To najlepszy pokój, więc oczywiście powinien należeć do Felicii! Poza tym, dopóki mnie kochasz, to nie będzie wielka ofiara! Myra mówiła, że to będzie wielka ofiara, a Kayla, że dopóki ją kocha, nie będzie to wielka ofiara. Cała wymiana zdań sprawiła, że Felicia poczuła się, jakby była przedstawiana jako złoczyńca, który zabiera coś, co mu się nie należy. Przerywając wzruszający moment, Felicia zapytała prosto: – Jeśli nie chcesz się tego poddać, to dlaczego mi to zaoferowałaś? Czy tylko próbowała odgrywać rolę troskliwej i bezinteresownej córki? – Nie, nie, naprawdę chcę! – pospieszyła się z wyjaśnieniami Kayla, wyglądając na skonfundowaną. – Dopóki ci to nie przeszkadza, chętnie oddam ci wszystko! – Och, w takim razie dziękuję – odpowiedziała Felicia, wchodząc do pokoju bez wahania. Odwróciła się do nich i dodała: – Idę spać. Dobranoc. Widząc, jak naturalnie to przyjęła, Kayla została osłupiona. Spodziewała się, że grzecznie odmówi. W końcu Kayla przygotowała całą listę rzeczy do powiedzenia. Gdyby Felicia tylko trochę się sprzeciwiła, mogłaby zatrzymać pokój, nadal wyglądając na hojną i troskliwą. Jednak Felicia nie grała według zasad Kayli. Gdy twarz Kayli opadła, Felicia przechyliła głowę. Jakby zdziwiona, zapytała: – Hmm? Nie wyglądasz na szczęśliwą. Czy nie chcesz mi zaoferować swojego pokoju? Gdyby Kayla powiedziała, że nie chce, cały jej akt „grzecznej dziewczynki” by się zawalił. Jednakże, gdyby powiedziała, że chce, nigdy więcej nie byłaby w stanie narzekać na to. Przecież sama zaoferowała swój pokój. Po raz pierwszy Kayla nie potrafiła nic odpowiedzieć. Musiała więc zacisnąć zęby i dalej się uśmiechać. – Nie, nie, chętnie to zrobię. Powinnaś odpocząć, Felicii. Dobranoc! Z lekkim uśmiechem Felicia skinęła głową, pożegnała się szybko z Myrą i Dexterem i zamknęła drzwi. Pokój został wyraźnie starannie przygotowany. Cała pościel została zmieniona, a nawet meble zostały przestawione. Jedyne, co zostało po Kayli, to oprawione zdjęcie rodzinne celowo umieszczone na biurku. Zdjęcie przedstawiało portret rodzinny czterech osób – Dexter i Myra stojący pośrodku, uśmiechnięta Kayla po lewej i poważny Sebastian po prawej. Sebastian Fuller był starszym bratem Felicii. Przez większość czasu pracował za granicą i rzadko wracał do domu. Nawet w poprzednim życiu spotkała go tylko kilka razy. Nie byli bliscy, a Sebastian był oddalony od wszystkich, więc nie mieli ze sobą wiele kontaktu. Nie było wątpliwości, że zdjęcie zostało tam umieszczone celowo. Kayla prawdopodobnie miała na myśli subtelny sposób na podkreślenie swojej pozycji i pokazanie Felicii, że to ona jest prawdziwym outsiderem. Był to prosty gest, ale zaprojektowany tak, aby trafić prosto w czuły punkt. Felicia pamiętała, jak bardzo to zdjęcie ją bolało w poprzednim życiu. Jednak w obecnym życiu nie obchodziło ją to. To miejsce nie było jej domem i i tak nie zamierzała tu długo zostać. Z lekkim śmiechem Felicia odłożyła zdjęcie na miejsce. Potem wzięła prysznic, przebrała się w piżamę i wskoczyła do łóżka. Gdy już wszystko było gotowe, usiadła w siadzie skrzyżnym na łóżku, zamknęła oczy i zaczęła medytować. W tym stanie umysł Felicii zdawał się otwierać na inny świat. Gęsta chmura archaicznego pisma unosiła się w jej kierunku ze wszystkich stron. Gdyby ktoś zrozumiał te teksty, byłby zszokowany, rozpoznając je jako część zaginionego manuskryptu medycznego. To taki, o który każdy lekarz alternatywnej medycyny na najwyższym poziomie zabiłby, aby go zdobyć.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 6 – Powrót Koronowanej Dziedziczki | Czytaj powieści online na FicSpire