Weekend, a zwłaszcza sobota, nadszedł szybciej, niż się spodziewałam. Hayley, rzecz jasna, już skakała z radości na myśl o tym dniu. Zastałam ją przy moim łóżku o porze, która była zdecydowanie zbyt wczesna jak na sobotę – oczy jej błyszczały, a energia wręcz ją rozpierała.
Odsłoniłam kołdrę i zaprosiłam ją do siebie, licząc, że może uda jej się jeszcze zdrzemnąć, żebym i ja mogła dociągnąć do nor
















