logo

FicSpire

Sekretny potomek miliardera

Sekretny potomek miliardera

Autor: Esther1218

Odradzony w Bogactwie
Autor: Esther1218
9 maj 2025
Cztery lata później. Moja dłoń otuliła ciepły, porcelanowy kubek. W jego wnętrzu kryła się ciemna, kofeinowa esencja, bez której poranek nie miał prawa bytu – dawka energii niezbędna, by stawić czoła nadchodzącemu dniu. Dniom zazwyczaj wypełnionym po brzegi obowiązkami, do których jednak zdołałam się przyzwyczaić, a nawet polubić ich rytm. Po ucieczce z Nowego Jorku do Kanady przez jakiś czas taplałam się w bagnie żalu i rozpaczy, nim w końcu otrząsnęłam się i stanęłam na nogi. Szybko znalazłam pracę jako asystentka kierownika, a potem, ciężką harówką, wywalczyłam sobie stanowisko szefowej działu. Zawrotne tempo kariery tak mnie pochłonęło, tak skutecznie odwróciło moją uwagę od przeszłości, że wkrótce ból po stracie życia, które zostawiłam za sobą… po stracie mężczyzny, którego porzuciłam, zaczął blednąć. Potrząsnęłam gwałtownie głową, odganiając natrętne myśli. Nie chciałam wracać do tego, co minęło, zwłaszcza że poprzysięgłam sobie nigdy więcej nie stawiać stopy w tamtym miejscu. Nieważne, jakie było moje obecne życie, kochałam je całym sercem. Miałam wspaniałą, rozwijającą się karierę i cudowną córeczkę, która odziedziczyła po mnie upór i waleczność. Czego więcej mogłam pragnąć? Gwałtowne pukanie do drzwi wyrwało mnie z zamyślenia. Nim zdążyłam zareagować, drzwi otworzyły się i w progu stanął Adam. Nienagannie ubrany w swój ulubiony trzyczęściowy garnitur, z idealnie ułożonymi, kasztanowymi włosami, wkroczył do mojego biura i skierował się w stronę szklanej ściany, za którą rozciągała się panorama tętniącego życiem miasta. – Dzień dobry i tobie, Adamie – prychnęłam z sarkazmem. – Nie spodziewałam się ciebie tu tak wcześnie. Adam obrzucił mnie spojrzeniem, które trudno było nazwać groźnym. Nigdy nie pozwoliłabym sobie na taki ton w rozmowie z nim, gdybyśmy nie znali się już tak dobrze. W końcu był dyrektorem generalnym całej firmy. Ale od czasu, gdy zaczęłam tu pracować, Adam i ja zdążyliśmy się do siebie zbliżyć i zaprzyjaźnić. Oczywiście, zawsze pamiętałam o granicach i o swoim miejscu w hierarchii. – Naprawdę? Uważasz, że to dobry poranek, Soph? – zapytał z nutą goryczy w głosie. Zaskoczona, uniosłam brew. Przyłożyłam kubek do ust i wzięłam łyk kawy, zanim odpowiedziałam. – Oj, widzę, że poniedziałkowy blues dopadł cię na całego. Machnął lekceważąco ręką. – To nie poniedziałek jest problemem, tylko to spotkanie, na które muszę jechać – poskarżył się, opierając ramię o szybę i krzyżując ręce na szerokiej piersi. Adam, pomimo zaledwie 32 lat, był niezwykle przystojny i miał wszystko, czego mężczyzna – i kobieta – mógłby zapragnąć. Odnosił sukcesy, był skupiony na celu i posiadał idealną równowagę między dowcipem a delikatnością, co chroniło go przed byciem zwykłym dupkiem. Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego wciąż jest singlem, ale wydawał się zadowolony z takiego stanu rzeczy. – Chodzisz na spotkania cały czas, Adamie. Dlaczego akurat to jedno tak cię stresuje? – zapytałam, odchylając się na krześle i delektując się aromatem parującej kawy. – Bo to spotkanie jest w Nowym Jorku. A to nie jest moje ulubione miasto. To była jedna z rzeczy, które nas łączyły. Westchnął cicho, ale w jego zielonych oczach nagle zapłonął iskierka nadziei. – Może poprawisz mi humor, jeśli zjesz ze mną lunch w tej nowej restauracji z owocami morza, którą otworzyli nad brzegiem portu? – Spojrzał na mnie wyczekująco. Zazwyczaj nie odmawialiśmy sobie wspólnych lunchów, ale dzisiaj miałam już inne plany. – Bardzo kusząca propozycja, ale muszę zawieźć Hayley na rehabilitację – poinformowałam go. Adam skinął głową z lekkim rozczarowaniem, ale wiedziałam, że rozumie. Jeśli ktokolwiek mógł mnie zrozumieć, to właśnie on. Od początku mojej pracy tutaj był dla mnie ogromnym wsparciem. Z biegiem lat nasza znajomość przerodziła się w bliską przyjaźń, która dawała mi poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Lubiliśmy spędzać ze sobą czas i świetnie się rozumieliśmy. – Jak idą postępy? Czuje się lepiej? – zapytał z troską. Skinęłam głową. – Och, tak, jest o wiele lepiej. Drętwienie nóg ustąpiło i Hayley zaczyna już sama chodzić, chociaż niektóre dni są dla niej bardziej męczące niż inne – powiedziałam z westchnieniem. Hayley urodziła się z wadą cewy nerwowej, zwaną rozszczepem kręgosłupa. Na szczęście, nie była to najcięższa postać choroby, ale i tak wiązała się z wieloma wyzwaniami. Pomimo tego, Hayley była niezwykle inteligentną i zdeterminowaną dziewczynką. – To niesamowite dziecko. Nigdy nie spotkałem nikogo tak silnego i upartego jak ona – powiedział Adam, który znał Hayley praktycznie od urodzenia. Dziewczynka od razu go polubiła, a Adam świetnie radził sobie z dziećmi. Początkowo byłam tym zaskoczona, ale potem opowiedział mi o dzieciach swojej siostry i wszystko stało się jasne. Adam wyszedł niedługo potem, nie zapominając o dramatycznym komentarzu na temat nadchodzącego spotkania. Kiedy zostałam sama, jak co rano, zajrzałam na swoją prywatną pocztę, zanim na dobre zabrałam się do pracy. Większość wiadomości to był spam i reklamy, ale jedna z nich przykuła moją uwagę. Rozpoznałam adres e-mail – należał do jednej z najbardziej renomowanych kancelarii prawnych w Nowym Jorku. Szybko kliknęłam wiadomość, żeby dowiedzieć się, o co chodzi. Przez moment przestraszyłam się, że ktoś odkrył istnienie Hayley i że to pozew o ustalenie ojcostwa, ale na szczęście, po przeczytaniu kilku pierwszych zdań, odetchnęłam z ulgą. Jednak z każdym kolejnym słowem moje oczy rozszerzały się z niedowierzania. Musiałam przeczytać tę wiadomość jeszcze raz, żeby upewnić się, że dobrze widzę. Okazało się, że po śmierci, prawie pięć lat temu, mój dziadek zapisał cały swój majątek i firmę na moje nazwisko, z chwilą ukończenia przeze mnie dwudziestu sześciu lat. A te skończyłam miesiąc temu. Nie mogłam w to uwierzyć! Ale był pewien haczyk. Musiałam wrócić do Nowego Jorku, żeby podpisać dokumenty i oficjalnie przejąć firmę, którą zostawił mi dziadek. Przez te wszystkie lata przysięgałam sobie, że nigdy tam nie wrócę. Nie chciałam narażać się na ponowne spotkanie z Dantem Crawfordem i moją przyrodnią siostrą. Powrót oznaczałby konfrontację z nimi po tylu latach, a nie wiedziałam, czy jestem na to gotowa. Ból wciąż tkwił we mnie, ukryty głęboko, ale nie na tyle głęboko, żeby nie mógł wypłynąć na powierzchnię. Poczucie zdrady czaiło się tuż za rogiem, gotowe odżyć na nowo, a gniew, który we mnie narastał, przerażał mnie samą myślą o tym. Nie mogłam zrujnować wszystkiego, co z takim trudem osiągnęłam, wracając do tamtego życia. Zerwałam się gwałtownie z krzesła, odpychając je do tyłu. Wybiegłam z biura w poszukiwaniu Adama. Jeśli ktokolwiek mógł mi doradzić, to właśnie on.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Odradzony w Bogactwie – Sekretny potomek miliardera | Czytaj powieści online na FicSpire