Wieczór gali Croxley zbliżał się nieubłaganie, ale w gruncie rzeczy byłam na to gotowa. Atmosfera podniecenia i oczekiwania, która narastała z każdym dniem, była wręcz namacalna. Czułam, że to coś naprawdę wyjątkowego. Oficjalna lista gości trafiła do prasy, a Lucy, cała w skowronkach, od razu mi ją podesłała. Nie miałam nic przeciwko, bo dzięki niej uświadomiłam sobie skalę tego przedsięwzięcia i
















