Po raz pierwszy od świtu poczułam, jak z całym impetem uderza we mnie zmęczenie. Tępy ból głowy rozwinął się w pulsujący migrenowy atak, a ostre promienie słońca wdzierały się przez ogromne okna mojego gabinetu.
Nie pomagał fakt, że nad moją głową stał Dante, dodatkowo zatruwając mi i tak już beznadziejny dzień. Jego pytanie, które usłyszałam wyraźnie, zawisło w powietrzu bez odpowiedzi. Nie chodz
















