Zostałam w Nyx Collective do późna.
Bardzo późna noc.
Wszyscy inni zwiali już dawno temu, ale ja wciąż siedziałam przy biurku, zgarbiona nad laptopem.
Technicznie rzecz biorąc, pracowałam.
Realistycznie? Ukrywałam się.
Przed Ashtonem.
Przed przerażającą możliwością, że mógłby zasugerować skonsumowanie naszego nowego, całkowicie normalnego, na pewno nie dziwnego małżeństwa igraszką w sianie.
Bo bał
















