Salon rodziny Grangerów wyglądał jak pobojowisko – powywracane wazony, na wpół roztrzaskana szklanka do wina, z której czerwona ciecz sączyła się na dywan, i rozbita ramka ze zdjęciem leżąca twarzą do podłogi, a odłamki szkła lśniły niczym szrapnele.
Policzek Rhysa przeszył dźwięk uderzenia ręki Clive’a Grangera. – Powinienem był zrobić wazektomię.
Rhys skrzywił się, dotykając dłonią policzka. – J
















