Noc była do kitu.
Zimna pościel.
Bezsenność.
Tylko ja i mój zdradziecki mózg, kręcący się w kółko.
Rano zobaczyłam jego buty przy drzwiach.
To znaczyło, że wrócił gdzieś w środku nocy, ale już go znowu nie było.
Nie mogłam udawać, że nie jestem rozczarowana.
Ale praca mnie pochłonęła i w niej się pogrzebałam.
Kolejne dni spędziłam w Moss & Flame, pracując po dziesięć godzin, pochylona nad oprawami
















