Skrzyżował nogi – mocno, jakby tylko to powstrzymywało go przed przyciągnięciem mnie bliżej.
Czułam, jak traci nad sobą kontrolę.
Jego palce zaciskały się na poduszce sofy, jakby potrzebował kotwicy.
Cholera, mocno walczył.
Widziałam to w nim całym.
A potem nagle pękło.
Nie w jakiś dziki, rzucający-mną-na-ziemię sposób.
Nie, uderzył dłonią w drugą dłoń, jakby fizycznie próbował się otrząsnąć z tra
















