Nie zadałam sobie trudu, by opowiadać ckliwą historię.
Po prostu przeprosiłam za opóźnienie i od razu przeszłam do prezentacji.
Poprawiłam koszulę i pozwoliłam projektorowi się rozgrzać, wykorzystując te cenne sekundy, by uspokoić oddech i spowolnić bicie serca, które szalało jak koliber po espresso.
Jeszcze nie patrzyli na szkice, tylko na surową koncepcję.
Nazwałam ją BloomState.
Każdy element b
















