Rhys zatoczył się do tyłu, machając rękami jak ktoś, kto właśnie wyciągnął baterie z jego kręgosłupa.
Ashton nie odpuszczał.
Gdy Rhys wciąż próbował rozgryźć, w którą stronę ciągnie go grawitacja, Ashton spokojnie zdjął zegarek i wsunął go do kieszeni.
Potem strzelił karkiem i złapał Rhysa za kołnierz.
I zaczął okładać.
Jeden cios.
Potem następny.
I kolejny.
Aż straciłam rachubę.
Aż Rhys zaczął pl
















