Kilka minut później Violet Lin wróciła do swojego biurka, kołysząc biodrami.
Jej zadowolony, mały uśmieszek mówił wszystko: myślała, że zgarnęła projekt.
Przechodząc obok mnie, prychnęła cicho.
Czy znowu wykombinowała coś podejrzanego? Prawdopodobnie.
Nie dałam się sprowokować. Nawet nie spojrzałam w jej stronę.
Mój projekt był solidny.
Ale spóźnienie się dziś rano było plamą, której nie mogłam zm
















