Werdykt: nie była.
Posłałam jej przepraszający uśmiech, a policzki płonęły, jakbym połknęła kaloryfer.
Myślałam, że byłam subtelna.
Najwyraźniej nie.
Oktawia roześmiała się srebrzyście. – Myślałaś, że coś jest między mną a Ashem, prawda?
Jęknęłam. – Tak… Mogłam całkowicie źle odczytać całą tę sytuację. Przepraszam, to po prostu ja jestem głupia.
Uśmiechnęła się. – Nie martw się, nie jesteś pierwsz
















