Lisbeth zmarszczyła brwi. "To wcale nie była twoja wina. To ty jesteś ofiarą!"
"Dziękuję za wyrozumiałość, proszę pani."
"Czy nadal jesteś zakochana w potomku Kennedych?"
"Nie. Skupiam się na karierze," odparłam, mierząc talię kolejnej krewnej.
W pobliżu schodów pojawiła się smukła sylwetka.
Początkowo go nie zauważyłam, ale ktoś inny to zrobił i powitał go: "Soren! Przepraszam, czy nasz zgie
















