Przedmowa licytatora praktycznie potwierdziła, że bransoletka należała do mojej matki.
Wygląda na to, że krążyła pośród entuzjastów antyków i kolekcjonerstwa w Metropolis za ułamek swojej rzeczywistej wartości, dopóki ekspert nie zidentyfikował jej prawdziwej wartości. Dlatego właśnie tu była.
"Bransoletka z białego nefrytu. Cena wywoławcza: 2 000 000 dolarów."
W górę poszła łopatka. "3 000 000
















