Byłam jedyną osobą, której nikt nie miał odwieźć do domu. Posłałam jej przepraszający uśmiech. "Ups. Ja… wezmę taksówkę…"
"Jak chcesz…" odpowiedziała.
"Ale co… z tobą? Jest późno. Niebezpiecznie… samej…" spytałam, choć ledwo powstrzymywałam się od zamknięcia oczu.
"Mój brat po mnie przyjeżdża!" odparła. "Spokojna głowa."
"Fajnie."
I to było ostatnie, co pamiętam, że powiedziałam, zanim osunęłam si
















