Edward szedł w stronę jadalni, w jednej ręce trzymając tort, a w drugiej torbę.
Uśmiechnął się. „Wszystkiego najlepszego, Tay. Tort i butelka szampana. Przywiozłem trochę owoców i czekoladek z zagranicy, babciu Edno, pani Zack.”
Moja babcia i ciotka wymieniły niespokojne spojrzenia, po czym babcia uśmiechnęła się dyplomatycznie. „Dziękuję, ale niczego nie potrzebuję. Wyglądają na wspaniałe preze
















